Rusałka z Nowogardna
Za czasów naszych przodków jezioro Nowogardno sięgało znacznie dalej na północ. Tam, gdzie dziedziniec szkoły przepoławia się na dwie części, biegła linia brzegowa.
Legendy Zachodniopomorskie, swoim zasięgiem obejmują obecne województwo zachodniopomorskie, ze wszystkimi ważnymi miastami: Szczecinem, Koszalinem, Świnoujściem. Pomorze Zachodnie przez wiele wieków leżało poza granicami Polski, mimo to zachowało się sporo polskich legend z tamtejszych terenów. W kategorii legendy zachodniopomorskie będziemy publikować również inne ponad narodowe legendy, które są nierozerwalnie związane z regionem Pomorza Zachodniego.
Za czasów naszych przodków jezioro Nowogardno sięgało znacznie dalej na północ. Tam, gdzie dziedziniec szkoły przepoławia się na dwie części, biegła linia brzegowa.
Historia ta wydarzyła się we wsi Zdroje. Opowiada o mężczyźnie oraz kobiecie, którym do pełni szczęścia brakowało potomstwa. Dzieciątka, które wypełniłoby pustkę w ich ubogiej chatce. Małżeństwo nie należało do majętnych ludzi. Żyli z ciężkiej pracy, dlatego w ich domu nigdy nie zabrakło chleba.
Zdarzenie to miało miejsce przed wieloma wiekami,w czasach gdy małą, ale bogatą wieś Trzęsacz dzieliły od morskiego brzegu ponad dwa kilometry. Mieszkał tam młody rybak imieniem Boguchwał. Co dzień przed świtem wyruszał on swą łodzią na otwarte morze na połów i przywoził pełne sieci ryb.
Był ciepły, leni późny wieczór, Kocimir od siedmiu godzin pełnił służbę wartownika jednej z baszt obronnych na murach Trzebiatowa. Lubił swoja pracę, przez okna w baszcie z dumą obserwował co dzieje na dole. Z jednej strony muru gwar miasta, a z drugiej spokój i ukojenie jakie dawała rzeka, która otaczała miejską twierdzę.
Był piękny, słoneczny dzień w Strzmielach niedaleko Łobza. Ale Sydonia Borkówna nie zwracała uwagi na błękit nieba, złote słońce i ciepły, delikatny wiaterek. Młoda kobieta była bowiem zrozpaczona, bo w dniu pogrzebu ojca starszy brat Ulrich oznajmił jej, że ma się wynieść na zawsze z rodzinnego zamku w Strzmielach.
W dawnych czasach, kiedy magia była jeszcze obecna na tym świecie, a wiele dziwnych stworzeń żyło w tajemnicy przed ludźmi. Książe Waromir wybrał się wraz z drużyną na polowanie, w pobliskie lasy wałeckie. Jako że były to tereny bogate w zwierzynę, a okolica zachęcała do wypoczynku. Książę nakazał rozbić obóz, aby zatrzymać się na kilka dni. Niedaleko obozowiska, znajdowała się wioska rybacka, znana jako Wałcz.