Skip to main content

Dzielny Giewont

Dzielny Giewont

W zamierzchłych czasach, gdy świat zamieszkiwali nie tylko ludzie ale również i przedziwne stwory o których dziś już zapomniano. W głębinach nieprzebranych mórz żył  Smok, który potrafił przybrać postać każdego zwierza, stwora a nawet człowieka, nie tracąc swej mocy.

Jego potęga nie mogła się równać z siłą miłości, która rozpaliła jego serce do pięknej niewiasty zwanej Magurą.

Smok choć przebiegły zakochał się głęboko w dziewczynie i wraz z nią postanowił spędzić resztę swego żywota. Przez wiele lat żyli w miłości, obdarowując ją również swoje dzieci. Dzięki ukrytej sile Smoka, oboje dożyli sędziwego wieku, lecz im dłużej Smok pozostawał w postaci człowieka tym szybciej tracił swe moce. Jeszcze przed śmiercią Magura poznała prawdę o swym mężu i ubłagało go aby część owej mocy przekazał dzieciom, tak aby i oni mogli dożyć długich i szczęśliwych lat. I tak za namową swej małżonki Smok przywołał do siebie swych najstarszych synów a każdy z nich opowiadał rodzicom, kim chciałby zostać. Najstarszy Hawrań rzekł.

- Ojcze chcę być myśliwym świata, lasami oraz morzami władać, spraw aby moje sieci zawsze były pełne a moje rodzeństwo zawsze miało co jeść. – Na te słowa Smok dał synowi to czego pragnął, mądrość niezbędną na morzu i spryt wymagany w puszczach. Wtedy podszedł drugi syn Muran

- Ojcze chcę być budowniczym, wznosić miasta i zamki aby moje tak  liczne rodzeństwo miało gdzie się podziać – I tak Smok dał swemu synowi mądrość budowniczego aby jego budowle trwały wieki. Po nim do rodziców podszedł trzeci ich syn Garłuch 

- Ojcze chcę zostać śpiewakiem, który swemu rodzeństwu czas umili, w największych okresach smutki i momentach radości – I tak Garłuch otrzymał głos, tak że nikt nie mógł mu dorównać . Po nim nadszedł czwarty syn Krywań.

- Ojcze chcę być zbrojmistrzem i tworzyć zbroję oraz broń, która ochroni twe dzieci przed niebezpieczeństwem ze świata. – I tak Smok dał synowi sprawną rękę i wiedzę płatnerską, która w świeci po dziś dzień słynie.  Wtem nadszedł piąty syn, Wołoszyn.

- Ojcze chcę być pasterzem aby paść bydło i trzodę by w czasie zimy kiedy morza zamarzną a zwierzyna w lesie się ukryje, moje rodzeństwo z głodu nie pomarło. Lecz bym mógł owczym serem i krowim mlekiem je wykarmić. – I tak Wołoszyn otrzymał dłoń pasterską, tak że trzoda i bydło pod jego wzrokiem dwa razy lepiej się chowało. Ostatnim z synów, dla którego Smok przewidział moc był Giewont.

- Ojcze nie nowina że na świecie nie żyjemy sami. Chce być rycerzem, który siłą dorówna armii, a bandy zbójeckie krzykiem przegoni. Aby twoje dzieci w pokoju i miłości na tej żyznej ziemi były.

– I tak Smok uczyniła szóstego syn siłaczem i mistrzem miecza, że nikt z ludzi równać się z nim nie mógł. Na koniec  Smok zostawił resztki mocy, dla Osobity. Najmłodszej ze swych córek i o sto lat młodszej od swych braci. Dał jej urodę jakiej nie miała żadna inna dziewczyna na świeci i serce czyste, aby w swej urodzie próżna nie została.

Kiedy Osobita miała lat dwadzieścia młodzieńcy przybywali z wielu plemion aby namówić ją do małżeństwa. Jako że Smok i Magura już odeszli z tego świata, opiekę nad rodziną sprawował Hawrań, który zawsze radził się swych braci i słuchał woli siostry. Tak więc każdy młodzieniec został odrzucony, Osobita bowiem miała sen, że przybędzie po nią potężny książę z północy. 

Obawy braci były uzasadnione, gdyż ludy te słynęły z barbarzyństwa i często na morzach atakowali rybaków Hawrania, tak że sam Giewont musiał interweniować.

Plemionami owymi, rządził silny i bezlitosny Król Mróz wraz ze swoją siostrą Zimą, piękną lecz ustępującą urodzie Osobicie. Król dowiedział się o niezwykłej urodzie dziewczyny i całym sercem zapragnął ją mieć tylko dla siebie, zazdrosna Zima pragnąć być jedyną najpiękniejszą panną pragnęła wspomóc brata, by Osobita za mąż wyszła i nie stanowiła dla niej konkurencji.

Radzili tak przez lata, próbując najróżniejszymi sztuczkami, porwać piękną dziewczynę, lecz zawsze w porę zjawiał się Giewont, ratując swoją siostrę. W końcu Mróz i Zima wpadli na pomysł aby podbić serce Giewonta i wykorzystując swą moc zamrozić go na wieki. I tak Zima wyruszyła w podróż na południe gdzie miała się spotkać z niepokonanym rycerzem. 

Udając dziewczynę w kłopotach, Zima krzyczała o ratunek. Giewont który był nieopodal w swej rycerskości rzucił się by jej pomóc. Od tamtej pory spotykali się często, spędzając ze sobą dużo czasu, aż serce Giewonta zapałało wielką miłością do Zimy. Ruszyli razem w podróż po puszczy i kiedy sen ich zmorzył, Mróz zaatakował Giewonta zamrażając go na wieki. A wtedy serce Zimy żałośnie zapłakało, odkryła wówczas że pokochała dzielnego rycerza, tak bardzo że postanowiła po wieki z nim zostać, okrywając siebie i jego śnieżnym puchem. Osobita zasmucona utratą brata odmówiła małżeństwa Mrozowi, który w zemście co roku nawiedza jej krainę.  A Giewont otulony Zimą spokojnie spogląda na Zakopane.