Skip to main content

Legenda o Ślęży

Legenda o Ślęży

Nim Ślęża zasłoniła wejście do piekielnej bramy, każdej nocy czarty wychodziły przez nią z piekieł na ziemię, zachwycając się jej pięknem. Ziemia istotnie była cudnej urody, pełna bujnych lasów, zwierzyny i dostatku, czego biesy ludziom mocno zazdrościły. Nie mogły też zrozumieć, dlaczego ludzie są tak zadowoleni z życia, mimo że muszą codziennie rano wstawać do pracy i męczyć się aż do wieczora.

{module Reklama - Czerwona Responsywna}

Czarty zakradały się do ludzkich siedzib wieczorami i wczesnym rankiem, widząc jak ludzie z uśmiechem wstają do pracy i z tym samym uśmiechem wieczorami przy posiłku opowiadają sobie wzajemnie, co ich spotkało minionego dnia. Szczęśliwi byli wszyscy, dorośli, starcy, dzieci. Każdy człowiek żył spokojnie i szczęśliwie, nie pragnął zła i radował się z dobrych uczynków. Taka postawa czartom bardzo się nie podobała, zaczęli więc zastanawiać się, jakby namówić ludzi do grzechu i występku.

Postępowanie ludzi mocno denerwowało króla piekieł - Lucyfera, który coraz bardziej niecierpliwił się postawą swoich sług, niezdolnych skusić ludzi do wejścia na drogę grzechu. Czarty wymyśliły więc, jaką mogłyby uprzykrzyć ludziom życie i przypodobać się swojemu władcy. Czarcie sługi postanowiły zasypać całą okolicę kamieniami, spustoszyć lasy i łąki, zamieniając piękne krajobrazy w skaliste i niedostępne góry. Wśród skał trudno było ludziom znaleźć bezpieczną drogę do domu, a ci, którzy by się zdecydowali na śmiałą wyprawę, najprawdopodobniej zginęliby wśród groźnych gór. Lucyfer zaaprobował pomysł swoich czartów i nakazał im wykonać robotę do Nocy Świętojańskiej.

Biesy sumiennie przykładały się do swojej pracy, wyciągając spod ziemi wielkie kamienie i głazy. Niektóre z głazów były takie duże, że wyglądały jak pagórki. W skałach czarty wykuwały urwiska, pieczary i jaskinie, wszystko po to, by jak najbardziej utrudnić życie ludziom na tak nieprzyjaznym terenie. Wizja cierpiących ludzi tak inspirowała demony, że pracowały bez ustanku dniami i nocami, tak że bez żadnych przeszkód udało się im wykonać swoje zadanie przed wyznaczoną przez Lucyfera datą – Nocy Świętojańskiej.

{module Reklama - Czerwona Duża}

Zewsząd wyrastały ogromne skały, górskie pasma przecinały żyzne ziemie i zabierały miejsca rzekom. Tak właśnie powstały Sudety, wielkie góry ze swoim szczytem nazwanym później Śnieżką. Gór i skał czartom było wciąż mało i mało, więc dalej znosiły one wielkie kamienie i układały wysokie stosy na ziemi. Jednak z czasem zaczęły opadać z sił, a kamienie i skały stawały się coraz mniejsze, zaś zmęczone swoją nieustającą harówką czarty coraz częściej zamiast zgodnie pracować, wylegiwały się na skałach w promieniach słońca. Lucyfer nie był oczywiście zadowolony z takiego obrotu sprawy, mimo że ustawione do tej pory góry, z licznymi pieczarami, występami i przepaściami, z pewnością ludziom się nie podobały. Władca piekieł przeganiał demony ze skał i zmuszał je do dalszej pracy smagając wściekle ogniem po karkach tych najmniej robotnych. Zaślepiony gniewem i chęcią zemsty Lucyfer nie zauważył nawet, że do ogromnych gór zbliżył się hufiec anielski, przysłany z Nieba na pomoc ludziom, dręczonym przez sługi zła.

Niebiańskie hufce wystraszyły czarty, które porzuciły swoją dotychczasową pracę i rozpoczęły walkę z przybyszami z Niebios. Zmuszane przez Lucyfera ciskały skałami i kawałkami gór w aniołów, a walka z każdą chwilą stawała się coraz bardziej zacięta. Bitwa trwała dość długo, a podczas tego starcia doszło do nieoczekiwanego wydarzenia. Ani Lucyfer, ani jego czarcie sługi nie zauważyły, że rzucając w anioły kamieniami usypały ogromną górę ze skalnych ścian. Hufiec anielski nagle rozpłynął się na niebie, zmęczone czarty pomyślały więc, że udało się im tą walkę wygrać. Zadowolone z siebie chciały wrócił do swojego podziemnego królestwa, gdy okazało się, że zniknęła brama, która prowadziła do piekła. Mimo usilnych poszukiwań, biesy nie były w stanie odszukać piekielnej bramy i spostrzegły, że wejście do niej własnoręcznie zasypały kamieniami rzucanymi w stronę aniołów.

Droga do królestwa ciemności została więc zamknięta na zawsze, choć u podnóży Ślęży wciąż snują się biesy próbujące odnaleźć wejście do piekła. Od czasu do czasu rozwścieczone czarty zsyłają na Ślężę burze i pioruny, próbując w ten sposób rozłupać skalne ściany tak, by na powrót otworzyły się przed nimi wrota do piekieł. Demonom jednak nigdy nie uda się pokonać wielkiej góry, która do końca świata będzie strzegła wejścia do podziemi.