Skip to main content

Talar szczęścia

Talar szczęścia

Historia ta wydarzyła się we wsi Zdroje. Opowiada o mężczyźnie oraz kobiecie, którym do pełni szczęścia brakowało potomstwa. Dzieciątka, które wypełniłoby pustkę w ich ubogiej chatce. Małżeństwo nie należało do majętnych ludzi. Żyli z ciężkiej pracy, dlatego w ich domu nigdy nie zabrakło chleba.

Mieli dobre serca i gdy zawitał do nich ktoś głodny i spragniony, zawsze chlebem się z nim podzielili i dobrze napoili. Pewnego dnia Bóg za dobroć ich wynagrodził. Małżeństwo doczekało się dziecka – synka. Kochali go bardzo. Dbali o niego i otaczali czułością. I gdy wydawałoby się, że do szczęścia nic już im nie brakuje, mąż kobiety rozchorował się i wkrótce zmarł. Niestety od tej pory w rodzinie źle zaczęło się dziać. Często nie mieli, co do garnka włożyć. Matka chłopca nie bała się żadnej pracy, lecz mimo to często do domu wracała z pustymi rękoma. Chłopiec, choć niewiele lat miał, próbował pomagać matce. Chodził po Kniei Bukowej w poszukiwaniu grzybów, owoców leśnych i orzechów, po to, by na targu móc to sprzedać. Tak dotrwali do czasu, kiedy chłopiec wyrósł na tyle, by opuścić rodzinny dom.

Mama bardzo to przeżywała, bo był on jej Skarbem. Jednak sytuacja zmusiła ich do podjęcia takich kroków. Wyruszył więc chłopiec w świat. Ponieważ trudno i jemu było się rozstać z matką i ulubionymi zakątkami, snuł się po puszczy. Zmęczony usiadł przy wielkim głazie i wsłuchując się w szum drzew, śpiew ptaków – zasnął.  Obudziła go rozmowa i śmiech. Nie chcąc przeszkadzać postanowił cichutko odejść. Nie uczynił tak jednak, bo słowa, które usłyszał bardzo go zaciekawiły. Okazało się bowiem, że kobiety to wiedźmy. Opowiadały o diable, który w zamian za ludzką duszę daje talar szczęścia. Chłopiec bał się okrutnie, dlatego wcisnął się głębiej pod głaz i dalej podsłuchiwał rozmowę kobiet. Gdy usłyszał już wszystko, delikatnie się wycofał i zamiast iść w dalszą drogę, wrócił pośpiesznie do domu matki. Widząc syna rodzicielka się zdziwiła, ale i uradowała. Chłopiec zaczął więc opowiadać o rozmowie czarownic, o diable i o talarze szczęścia. Mówił też, że wiedźmy widziały takich, którym udało się ten talar zdobyć.

Jednakże należy postępować zgodnie z ich wskazówkami. Diabeł bowiem czeka na ludzką duszę uwięzioną w worku, za którą płaci talara. Zamiast ludzkiej duszy do worka wkłada się jednak czarnego kota. Widząc ruszający się worek diabeł przekonany jest, że to ludzka dusza. Płaci zatem. Wtedy należy szybko uciekać zanim szatan zdoła rozplątać worek i zobaczyć co jest w środku i nim kogut zapieje, czyli zanim nadejdzie ranek. Talar bowiem nie jest zwykłą zapłatą. Ma taką moc, że gdy go potrzesz, w sakiewce przybywa monet. Tym, którzy są dobrzy, nie są chciwi, potrafią dzielić się z innymi tym tym co mają, kromką chleba, talar będzie służył dobru. Tym natomiast, którzy są zawistni, zachłanni i nikogo nie wpuszczają z obawy, że ich okradną – po pewnym czasie czasie talar zaczyna czynić zło.

Matka słysząc opowieść syna, długo nie wiedziała, jaką decyzję ma podjąć. Jednak po dłuższym namyśle uznali, że oszukanie diabła grzechem nie jest. I wkrótce rozpoczęli przygotowania. Do worka wsadzili zatem dzikiego kota, a ponieważ matka żadnej pracy się nie bała to i skomplikowane supły wiązać potrafiła. Gdy worek był gotowy, chłopak choć przerażony na potkanie z diabłem wyruszył. Widząc ruszający się worek, przebiegłe diablisko pomyślało, że to ludzka dusza. Zapłacił więc talara chłopcu, który nie zwlekając, rzucił się do ucieczki nie oglądając  się w ogóle za siebie. Diabeł natomiast rozpoczął mozolną pracę rozplątywania worka. Z supłami matki poradzić sobie jednak nie mógł i nawet nie zauważył, gdy zapiał kogut. Wtedy zaklął straszliwie, porzucił wór i zniknął.

Dzięki podstępowi rodzinie udało się dobyć talar, który bardzo odmienił ich dotychczasowe biedne życie. Wdowa była bowiem mądrą, dobrą kobietą i rozsądnie korzystała dobrodziejstwa talara. Dzięki niemu wybudowali chatę, dokupili ziemi. Teraz mogli odetchnąć, bo żyło im się coraz lepiej i nie musieli już martwić się o jutro. Nie przestali też ciężko pracować, dzięki czemu nie zbudzali zaciekawienia sąsiadów. Nigdy też nikomu nie odmówili pomocy. Głodnego wpuścili, nakarmili i napoili. Pomagali wszystkim, którzy tej pomocy potrzebowali. Postępowali zgodnie z wskazówkami wiedźm. Czarny kot natomiast został nowym członkiem rodziny.

Sara Stróżewska 13 lat, Szkoła Podstawowa nr 39 w Zespole Szkół nr 12 w Szczecinie
Na podstawie: Wyśniony Skarb - Anna Malejko