Skip to main content

O powstaniu kopalnii węgla

O powstaniu kopalnii węgla

W dawnym Wałbrzychu żyło wiele rodzin, które utrzymywały się z pracy w polu i pasania owiec. Wśród nich żyła pewna rodzina, która miała syna Bodzia. Bodzio był dzieckiem posłusznym i pracowitym, pomagał więc rodzicom jak tylko potrafił, najczęściej zajmował się wypasaniem owiec na wzgórzach porośniętych soczystą trawą. Kiedy owce spokojnie, skubały trawę Bodzio hasał, po okolicznych łąkach, obserwował ptaki i zwierzęta, a kiedy wracał do domu zawsze niósł ze sobą bukiet kwiatów dla mamy.

 {module Reklama - Czerwona Duża}

Chłopiec był znany w całym Wałbrzychu, a że był dobrym dzieckiem to też mieszkańcy go lubili. Pewnego dnia Bodzio po raz kolejny ruszył z owieczkami na pobliskie łąki. Dzień był ciepły, na niebie nie było żadnej chmurki. Mały pastuszek jak zawsze pozostawił owieczki pod opieką swojego psa, po czym ruszył na poszukiwania zwierzątek. Nagle z krzaczków wyskoczył mały lisek, które na widok chłopca, przestraszył się i wskoczył w zarośla z powrotem. Bodzio odkrył krzaki i zobaczył otwór do lisiej nory . Na około wejścia rozrzucone były małe, czarne kamyki, a wokół nich widać było czarny pył. Chłopiec podniósł jeden z nich i zauważył, że kamień strasznie brudzi. Postanowił, że pokaże to dziwne znalezisko swoim rodzicom. Zebrał kamyki i napchał ich pełne kieszenie.  Kiedy wrócił wieczorem z owieczkami do domu, natychmiast pobiegł do rodziców pokazać im to co znalazł.

Rodzice nadal byli zajęci pracą, a że to był ciężki dzień, nie mieli ochoty na oglądanie znaleziska. Co więcej mama skarciła chłopca i kazała mu wyrzucić brudzące kamienie, na zewnątrz aby nie zabrudziły prania w domu. Chłopcu który również był zmęczony nie chciało wychodzić się na dwór, to też po kryjomu wrzucił wszystkie kamienia do paleniska.

{module Reklama - Czerwona Duża}

Nie minęła godzina, jak w domu zrobiło się dużo cieplej, mimo iż drwa w palenisku prawie się wypaliły. Bodzio natychmiast przyznał się, że wrzucił te dziwne kamienie do paleniska i że to one się palą. Ojciec nie złajał chłopca, poprosił go aby następnego dnia zaprowadził go w miejsce gdzie te kamienie znalazł. Kiedy z samego rana Bodzio wraz z tatą doszli do lisiej nory – zwierzątek już tam nie było. Chłop począł kopać szpadlem aż natrafił na duży czarny kamień, oderwał sporych rozmiarów kawałek i zaniósł do domu. Tam przy pomocy siekiery pokruszył go na mniejsze, ale nadal sporych rozmiarów kamienie. Po czym wrzucił jeden do paleniska. Kiedy okazało się, że i ten kamień się pali, ojciec Bodzia natychmiast rozniósł wieść po Wałbrzychu że znalazł kamienie które się palą. Ludzie z całego miasta przybywali aby to zobaczyć, jakże wielkie było ich zdziwienie kiedy ujrzeli rozżarzony węgiel.

Mieszkańcy natychmiast udali się we wskazane miejsce i zaczęli wydobywać węgiel na potrzeby mieszkańców Wałbrzycha. Jednak wieść o dziwnym znalezisku szybko dotarła do innych miejscowości, i coraz więcej ludzi pragnęło mieć te dziwny kamień w swoim domu. Tak powstała pierwsza kopalnia w okolicach Wałbrzycha, która dług jeszcze nazywana była „Lisią Sztolnią”

{module Reklama - Czerwona Responsywna}