Skip to main content

Syrenka Warszawska

Syrenka Warszawska

W Oceanie Atlantyckim, na samym dnie, istniało przed wiekami podwodne królestwo, piękne syrenie siostry żyły w bogactwie i przepychu. Jednak siostry były bardzo ciekawe innych podmorskich i ziemskich królestw, o których słyszały o morskich stworzeń, postanowiły więc udać się w daleką drogę.

Obie dziewczyny były niezwykle piękne, nie były to jednak zwyczajne dziewczęta, a syreny, pół-kobiety, pół-ryby.

Obdarzone nieskazitelną urodą, olśniewały przepięknymi twarzami, włosami, szyjami i ramionami, jednak dolna część ich ciała przypominała o tym, że są to morskie stworzenia. Syreny miały rybie ogony pokryte wielokolorowymi, lśniącymi łuskami. Siostry przypłynęły na wody Bałtyku, morze to wydało im się szczególnie piękne, bawiły się między skałami, obserwowały bijące o brzegi morskie fale i śpiewały tak pięknie, że nawet ptaki cichły, aby w skupieniu słuchać przedziwnych syrenich pieśni. Jednej z sióstr spodobały się okoliczne wyspy, przypadły jej do gustu tak bardzo, że postanowiła właśnie tu zostać na stałe – dziś Syrenka jest dumą Kopenhagi.

Druga z syrenich sióstr dopłynęła do Gdańska, a potem ruszyła wodami Wisły na południe, płynąc mijała wioski i małe miasteczka, brzegi pokryte gęstymi lasami, które kołysząc się  wyśpiewywały w wietrze swoje tajemnicze pieśni. Wreszcie znalazła miejsce, które wydało się jej szczególnie bliskie, zamieszkała wśród wysokich brzegów rzeki, a gdy tylko wieczór nastawał, z radością wyśpiewywała swoje niezwykłe pieśni, a jej głos niósł się po pobliskich łąkach i lasach.

Pewnego wieczoru Syrenka, jak zwykle przypłynęła do brzegu i wpatrzona w połyskujące światło księżyca zaczęła swą piękną pieśń. Wychowana na dnie oceanu, nie widziała, że świat na powierzchni może być tak piękny. Zapatrzona w te nocne dziwy, zapomniała Syrenka o tym, że mijają godziny, nie zauważyła też, że zza pobliskich drzew ktoś ją obserwuję. Wiedziony pogłoskami, że nad brzegiem wiślanym zamieszkuję niezwykła panna, pół-człowiek, pół-ryba, śpiewająca tak cudownie, że ludzie jej słuchający zapadają w przepełnione marzeniami, senne odrętwienie, przybył do wioski rybackiej bogaty kupiec. Nie miał wobec Syrenki dobrych zamiarów, a ta, ufna, nie spodziewała się, że ktoś może czyhać na jej wolność.

Niczego nieświadoma, pewnej nocy, jak zwykle, podpłynęła do brzegu i zaczęła cicho śpiewać, nagle coś opadło jej na twarz, ramiona i skrępowało ją. Przerażona dziewczyna nie wiedziała co się dzieje. To kupiec postanowił wprowadzić w życie swój chytry plan, z zaskoczenia, zaatakował i porwał dziewczynę, którą uwięził w pobliskiej  szopie. Nic sobie nie robił z jej płaczu i próśb Syrenki. Sprytny handlarz uznał, że dziewczyna może mu przynieść fortunę. Miał bowiem zamiar pokazywać ją na jarmarkach jako niezwykłej urody, morską pannę, śpiewającą tak pięknie, że słuchając jej pieśni, nawet ptaki milkną.

Kupiec zostawił Syrenkę w szopie i postanowił wrócić po nią z samego rana. Zostawiona w nieznanym miejscu, skrępowana, przerażona, przepełniona bólem i rozpaczą, uczuciami, których wcześniej w życiu swoim nie znała, zaczęła śpiewać tak przejmująco, że zbudziła rybaków, którzy mieszkali w niedalekiej wsi. Wstali więc i przypomniawszy sobie o pięknej pannie, której głos słyszeli już nieraz, ale ze strachu i nieśmiałości, nigdy nie zbliżyli się do niej, teraz przerażeni tym, co słyszą, postanowili odważyć się i podążyć w ciemnościach za poruszającym ich serca głosem.

Gdy tylko odnaleźli starą szopę, z której dochodził głos Syrenki, uwolnili dziewczynę i pomogli jej dostać się z powrotem do wody. Syrenka na pożegnanie zaśpiewała im najpiękniejszą pieśń, jaką kiedykolwiek dane im było słyszeć, obiecała też, że odtąd zawsze będzie bronić ich wioski. A pokolenia całe, wspominając ją, nigdy nie zapomną o tym czym jest wolność i dobro.

I tak mała wioska dała początek wielkiemu i pięknemu miastu – Warszawie. Mieszkańcy polskiej stolicy nie zapominają o swojej morskiej patronce – do dziś Warszawska Syrenka z mieczem wzniesionym do góry i tarczą w drugiej dłoni, broni swego miasta i  przypomina mieszkańcom o tym, by nie zapominali, że prawdziwą siłę daje wolność i wrażliwe serce.