Skip to main content

Czarcie pole

Czarcie pole

W dawnych czasach, kiedy wiara ludzka była silniejsza, moc Boża objawiała się na każde wezwanie księży czy ludzi prawdziwie wierzących. Nie inaczej było w przypadku Czarciego Pola, na którym przed wiekami stała karczma.

W owych czasach polana ta nie nazywała się jeszcze czarcią, a porastała ją gęsta puszcza, przez którą prowadziła droga z książęcego zamku do Józefowa. Karczmę ową prowadził Żyd Icek, który dzięki taniej wódce bogacił się kosztem naiwnych chłopów.

W każdą niedzielę wieczorem masa chłopów, podróżujących do Józefowa na targ, zatrzymywała się w karczmie.  Każdy chłop bez wyjątku korzystał z gościnności Icka, który nie tylko upijał chłopów wódką, ale także proponował zabawę, ze sprowadzonymi specjalnie do karczmy, kobietami lekkich obyczajów. Głupi chłopi korzystali z jadła, wódki, muzyki i innych przyjemności. Kiedy więc wracali z targu oddawali żydowi cały swój zarobek, którego i tak brakowało na spłatę długu.

Lament i modlitwy żon i matek doszły do trony Bożego, który w swej Sprawiedliwości postanowił położyć kres niemoralnej zabawie. Kiedy po raz kolejny mężczyźni zebrali się aby pić i bawić się, ziemia pod karczmą zaczęła się osuwać, nikomu z przebywających w środku osób nie udało się uciec na czas, piekielna ziemia pochłonęła wszystkich.  Za Bożym rozkazem w pobliżu karczmy przebywał pustelnik, który doskonale widział całe zajście, tak więc kiedy powędrował do okolicznych wiosek rozpowiadać o tym co zaszło nikt mu nie wierzył, leczy gdy się okazało że chłopi nie wracają z targu, uznano iż przybysz miał rację. Od tamtej pory unikano tego miejsca jako przeklętego, kiedy zjawił się ktoś obcy chcący wybudować karczmę na przeklętym miejscu, ludzie go ostrzegali. Przybysze nigdy nie słuchali a ukończona budowa zawsze płonęła.

Pewnego razu obok polany przechodził skrzypek, a że był wieczór z daleka ujrzał że na polanie pali się ognisko i ktoś wokół niego się kręci. Podszedł bliżej aby zobaczyć co się dzieje, i kiedy stwierdził, że czas aby odejść został zauważony. Jedna z kobiet tańcząca wokół ognia poprosiła go aby podszedł i dla nich zagrał.

Kiedy skrzypek podszedł bliżej, zauważył, że każdy bez wyjątku zarówno kobiety jak i mężczyźni mają kopyta, ogony i rogi – przestraszony iż trafił na zabawę czartów, próbował się wymigać, ale obiecano mu sowitą zapłatę. Tak więc skrzypek niechętnie się zgodził, ale grał całą noc, aż nie zapiał kogut. Wówczas jeden z czartów wrzucił do jego skrzypek garść rozżarzonych węgli i tak jak pozostali zniknął.

Przerażony skrzypek upuścił skrzypce myśląc, że się spalą ale wielkie było jego zdziwienie kiedy w środku znalazły się złote monety. Bojąc się ich wydać przekazał wszystko na kościoły, do każdej miejscowości w której wchodził, gdzie był kościół i gdzie ludzie serdecznie go przyjęli zostawiał jedną złotą monetę w kościelnej sakwie. Często też opowiadał swą historię, nie wspominając o zapłacie.  Od tamtej pory dolinę Sopotu od Karczmiska do Hamerni nazwano Czarcim Polem.